🌦️ Matka Z Domu Kalinowska

- Natychmiast zabierz tę starą babę z mojego domu - krzyknęła matka do słuchawki. - Zawsze jej nienawidziłam, a teraz mam zmieniać jej pieluchy? Michał w milczeniu spakował się i pojechał odebrać babcię. Lubił swoją babcię, miał z nią dobre wspomnienia i zawsze była dla niego dobra. W rodzinie zarówno ojciec, jak i matka mieli ważne do spełnienia zadania. W Europie od wieków obowiązywał patriarchalny typ rodziny, w którym domi-nującą rolę pełnił mąż i ojciec. Typ ten wywodził się z tradycji starożytnej Gre-cji i Rzymu oraz tradycji hebrajskiej, dzięki istotnej roli Biblii w kulturze chrze-ścijańskiej. Kobieta to widziała i nic nie zrobiła. To nie był żaden żart, jak twierdzi mąż. Świadek następnego dnia wróciła do domu nieco wcześniej. Poszła do Basi na górę i on leżał obok niej na łóżku. Całował ją, a ona płakała. Matka nic nie zrobiła. Zofia Kalinowska nikogo o tym nie powiadomiła. Nie jest to pierwszy przypadek, gdyż po 2000 roku brat matki tak samo nielegalnie rozebrał i przebudował inny fragment domu, co wynika z analizy zachowanych przedwojennych planów oraz Zsuzsa Bánk jest jedną z ulubionych przeze mnie pisarek. Kolejny raz zawłaszczyła arterie,całą uwagę. By ostatecznie zostawić osad stworzony z wyjątkowo utkanych słów, na zawsze. Przekład Elżbieta Kalinowska ,,Początek wiosny,a matka ciągle jeszcze nie usunęła pościeli z łóżka.Strona ojca,jego połowa wygląda jak zawsze. Ludwik Hofman (1935-2014), rodzice: Adam Hofman i Apolonia Kalinowska. genealogia.mrog.org Ludwik miał 41 lat, gdy zmarła jego matka a 34 lata, gdy Explore historical records and family tree profiles about Elżbieta Kalinowska on MyHeritage, the world's family history network. Trusted by millions of genealogists since 2003 Trusted information source for millions of people worldwide urodził się 134 lata i 4 miesiące temu (na dzień 06.02.2022); jego matka miała 26 lat, a ojciec 32 lata w chwili jego narodzin; Franciszek miał 49 lat, gdy zmarł jego ojciec rodzeństwo: 1. NN Romanowska (z domu NN): Sikorski - Our Genealogy. Sikorscy. Our Family's Journey Through Time. His Side; Her Side; Archives GP; Home Szukaj zaloguj Twoje zakładki Jedną z organizatorek wydarzenia była Patrycja Kalinowska, która startuje na Lubelszczyźnie z trzeciego miejsca na liście. Nie ukrywa swojej wiary w Boga. Nie ukrywa swojej wiary w Boga. Dominujące matki niszczą swoje dzieci. Opublikowano 13 października, 201819 czerwca, 2022 przez RedPillerPL. Spis treści. 1 Córka zniszczona przez dominującą matkę i brak dobrej relacji z ojcem. 2 Społeczeństwo będzie wychowywać coraz więcej dominujących kobiet i mniej dominujących mężczyzn. B70bHT. Na zdjęciu: metryka urodzin Józefa Kalinowskiego, parafia w Karpowiczach (gmina Suchowola), 1829 r. 1 Jan Kalinowski …..2 Bogumił Kalinowski …..+ Helena Cymbor ur. ok. 1786, zm. Karpowicze /metr. 019, par. Karpowicze, APB/ i tamże poch. ……….3 Marianna Kalinowska ur. Karpowicze i tamże zm. /metr. 004 i 001, par. Karpowicze, APB/ ……….3 Jan Kalinowski ur. Karpowicze i tamże zm. Karpowicze /metr. 006 i 005, par. Karpowicze, APB/ ……….3 Wincenty Kalinowski ur. Karpowicze /metr. 002, par. Karpowicze, APB/ ……….+ Agnieszka Beczko ur. ok. 1817 ……………4 Anastazja Kalinowska ur. ok. 1837, zm. ……………+ Franciszek Żukowski (ś. Karpowicze /metr. 025, par. Karpowicze, APB/, wdowiec, syn Szymona i Joanny z Adamowiczów z RODZINA ŻUKOWSKICH) ur. 1827 Karpowicze, zm. ………………..5 RODZINA ŻUKOWSKICH ……………4 Stanisław Kalinowski ur. ok. 1838 (występuje w spisie rodzin z 1866 r.) – rolnik ……………+ Józefa Świstun (ś. Karpowicze metr. 026, par. Karpowicze, APB/) ur. ok. 1841 (występuje w spisie rodzin z 1866 r.) ………………..5 Stanisław Kalinowski ur. Karpowicze /metr. 027, par. Karpowicze, APB/ (występuje w spisie rodzin z 1866 r.) ……………4 Marianna Kalinowska ur. 1841, zm. (żyła 7 tygodni) Karpowicze /metr. 023, par. Karpowicze, APB/ ……………4 Maciej Kalinowski ur. Karpowicze i tamże zm. /metr. 020 i 022, par. Karpowicze, APB/ ……………4 Rozalia Kalinowska ur. ok. 1845 (występuje w spisie rodzin z 1866 r.) ……………4 Wikoria Kalinowska ur. ok. 1848 (występuje w spisie rodzin z 1866 r.) ……………4 Adam Kalinowski ur. Karpowicze /metr. 021, par. Karpowicze, APB/ (występuje w spisie rodzin z 1866 r.) ……………4 Jan Kalinowski ur. ok. 1852, zm. Karpowicze /metr. 024, par. Karpowicze, APB/ ……….3 Franciszka Kalinowska ur. ok. 1816, zm. Karpowicze /metr. 009, par. Karpowicze, APB/ ……….3 Adam Kalinowski ur. i zm. Karpowicze /metr. 007 i 008, par. Karpowicze, APB/ ……….3 Anna Kalinowska ur. Karpowicze /metr. 010, par. Karpowicze, APB/ i tamże zm. ……….+ Andrzej Żukowski (ś. Karpowicze /metr. 018, par. Karpowicze, APB/) ur. ok. 1813, zm. Karpowicze ……………4 Agnieszka Żukowska ur. Karpowicze ……………4 Baltazar Żukowski ur. Karpowicze i tamże zm. ……………4 Marcin Żukowski ur. Karpowicze i tamże zm. ……………4 Marianna Żukowska ur. Karpowicze ……………4 Jan Żukowski ur. Karpowicze ……………4 Anna Żukowska ur. Karpowicze ……………4 Franciszek Żukowski ur. Karpowicze ……………4 Mateusz Żukowski ur. Karpowicze ……………4 Rozalia Żukowska ur. Karpowicze ……….3 Józef Kalinowski ur. ok. zm. Karpowicze /metr. 017, par. Karpowicze, APB/ ……….3 Mateusz Kalinowski (? w metryce urodzin ojciec Dominik) ur. Karpowicze ……….3 Józef Kalinowski ur. Karpowicze /Kalinowscy_metryki 011, par. Karpowicze, AP Białystok/ ……….+ Anna Rudak (ślub Karpowicze /Kalinowscy_metryki 003, par. Karpowicze, AP Białystok/) ur. ok. 1835 rodzice Anny Rudak ojciec – Bartłomiej Rudak ur. ok. 1805 matka – Krystyna Sawoniewska (ś. Karpowicze /Kalinowscy_metryki 012, par. Karpowicze, AP Białystok/) ur. ok. 1805 rodzice Bartłomieja Rudaka ojciec – Bartłomiej Rudak matka – Agnieszka Kowalewska rodzice Krystyny Sawoniewskiej ojciec – Andrzej Sawoniewski matka – Petronela Mikucka siostra Krystyny Sawoniewskiej Anna Sawoniewska ur. ok. 1808 zam. Karpowicze – mąż Jakub Pyc (ś. Karpowicze) ur. ok. 1810 zam. Zabiele Metryka ślubu Józefa Kalinowskiego i Anny Rudak, parafia w Karpowiczach (obecnie nieistniejąca), Archiwum Archidiecezjalne w Białymstoku, r. ……………4 Józef Kalinowski ur. Karpowicze i tamże zm. – paszport niemiecki z 1916 r. /Kalinowscy_dokumenty 001/ Paszport niemiecki Józefa Kalinowskiego z okresu I wojny światowej, 1916 r. ……………+ Anna Bielawska (ś. Suchowola, córka Antoniego i Antoniny z Kudryckich z RODZINA BIELAWSKICH) ur. ok. 1865 Karpowicze i tamże zm. Pomnik Józefa i Anny Kalinowskich z 1924 r., Cmentarz w Karpowiczach (gm. Suchowola) ………………..5 Kazimierz Kalinowski ur. Karpowicze – wyjazd do USA, przypłynął z Rotterdamu do Nowego Jorku zatrzymał się razem z Wojciechem Kalinowskim u wujka Jana Kalinowskiego zamieszkałego w Audenried, Pennsylvania, USA /Kalinowscy_dok. 002, pozycja 7 i 003/. Lista pasażerów-imigrantów przybywających do USA statkami – Nowy Jork, r., Kazimierz Kalinowski pod pozycją 7 Informacje na podstawie spisu ludności Stanów Zjednoczonych 1920 r. /Kalinowscy_dok. 004, pozycja 53 i 005/, zam. Cleveland Ward 7, Cuyahoga, Ohio ………………..+ Anna ? ur. ok. 1892 Ohio …………………….6 Sophie Kalinowski ur. ok. 1909 Ohio …………………….6 Lewis Kalinowski ur. ok. 1910 Ohio …………………….6 Stella Kalinowski ur. ok. 1911 Ohio …………………….6 Agnes Kalinowski ur. ok. 1912 Ohio ………………..5 Antonina Kalinowska ur. Karpowicze, zm. Jałówka ………………..+ Aleksander Krysztopik ur. ok. 1883, zm. Jałówka …………………….6 Anna Krysztopik ur. ok. 1915, zm. Jałówka …………………….+ Jan Rudzik (ś. Dąbrowa Białostocka, syn Józefa i Stefanii z Grabińskich z RODZINA RUDZIKÓW) ur. 1908 Wiązówka, zm. Jałówka …………………………7 RODZINA RUDZIKÓW …………………….6 Franciszka Krysztopik ur. ok. 1918, zm. …………………….6 Feliksa Krysztopik ur. Jałówka, zm. Małyszówka …………………….+ Wacław Luty (ś. w Dąbrowie Białostockiej) ur. Małyszówka POTOMKOWIE – skontaktuj się z autorem strony …………………….6 Józef Krysztopik ur. ok. 1926, zm. Jałówka …………………….6 Melania Krysztopik ur. Jałówka, zm. 1967 Pokośne …………………….+ Klemens Stankiewicz zm. Pokośne …………………….6 Kazimierz Krysztopik ur. 1933 Jałówka i tamże zm. …………………….+ Leokadia Masłowska ur. ok. 1932, zm. Jałówka POTOMKOWIE – skontaktuj się z autorem strony …………………….6 Jan Krysztopik ur. Jałówka …………………….+ Jadwiga POTOMKOWIE – skontaktuj się z autorem strony ………………..5 Salomea Kalinowska ur. Karpowicze i tamże zm. ………………..+ Józef Żukowski (ś. Suchowola /Żukowscy_metryki 003, par. Suchowola AA Białystok, syn Piotra i Anny z Kapustów z RODZINA Żukowskich) ur. Karpowicze i tamże zm. – dowód osobisty z 1934 r. /Żukowscy_dok. 002/ …………………….6 RODZINA ŻUKOWSKICH ……………4 Weronika Kalinowska ur. Karpowicze /Kalinowscy_metryki 014, par. Karpowicze, AP Białystok/ ……………4 Kazimierz Kalinowski ur. Karpowicze /Kalinowscy_metryki 015, par. Karpowicze, AP Białystok/ i tamże zm. /Kalinowscy_metryki 016, par. Karpowicze, AP Białystok/ ……………4 Jan Kalinowski Karpowicze, zm. Audenried, Pennsylvania, USA ……………+ Rosalia Elexka (ś. McAdoo, Pennsylvania, USA) ur. zm. ………………..5 Jenny Kalinowski ur. McAdoo, USA, zm. Audenried, USA, poch. SS Peter & Paul Catholic Church, McAdoo, USA ………………..+ Edward Glezman (ś. St. Kundegunda’s, McAdoo, USA) ur. Polska, zm. McAdoo, USA …………………….6 Sophie Glezman ur. zm. …………………….+ George Sr. Ryscovyan …………………….6 Mamie Glezman ur. 1915 …………………….6 Stella Glezman ur. zm. …………………….6 Edward B. Glezman ur. McAdoo, USA i tamże zm. …………………….6 Ruth Glezman ur. McAdoo, USA, zm. …………………….6 Daniel Glezman ur. McAdoo, USA, zm. …………………….6 John Glezman ur. zm. …………………….6 Charles Glezman ur. 1928 …………………….6 Edwin Glezman ur. McAdoo, USA i tamże zm. ………………..5 Stanely Kalinowski ur. zm. 1925 ………………..5 Antonio Kalinowski ur. zm. ok. 1900 ………………..5 Mary Kalinowski ur. 1900 ………………..5 Helen Kalinowski ur. 1904 ………………..+ ? Hissick ………………..5 Edwin Kalinowski ur. 1906, zm. 1964 ………………..+ Stella R. ? ur. 1909, zm. 1998 ………………..5 Bernard Kalinowski ur. zm. ………………..5 Sophie Rose Kalinowski ur. 1911, zm. ………………..+ John Frank Geffert (ś. 1934) ur. 1909, zm. ……………4 Michał Kalinowski ur. ok. 1867, zm. 1923 Karpowicze – był w USA, wedługg przekazu rodzinnego przywiózł złoto, którego część następnie zamienił na rosyjskie ruble. Według relacji Salomei Żukowskiej (z domu Kalinowskiej) na łożu śmierci chciał przekazać gdzie znajduje się reszta pieniędzy. Nie zdążył. ……………4 Mateusz Kalinowski ur. ok. 1871, zm. przed 1876 (daty szacunkowe na podstawie spisu ludności) Źródło: akta metrykalne parafii w Karpowiczach, Archidiakonat Białostocki, Litewskie Państwowe Archiwum Historyczne, mikrofilmy Archiwum Państwowego w Białymstoku (Karpowicze AP Białystok) akta metrykalne parafii pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła w Suchowoli, Archiwum Archidiecezjalne w Białymstoku (Suchowola AA Białystok) akta metrykalne parafii pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła w Suchowoli, Archidiakonat Białostocki, Litewskie Państwowe Archiwum Historyczne, mikrofilmy Archiwum Państwowego w Białymstoku (Suchowola AP Białystok) Baltimore Passenger Lists, 1820-1948 Record na podstawie informacji Filomeny Żukowskiej, Darlene Dowchaniuk na podstawie kwerendy Eugeniusza Żukowskiego < Anna Kalinowska wyszła za mąż, bo była w ciąży. Nie kochała Marka, ale liczyła, że kiedyś uda im się stworzyć szczęśliwą rodzinę. Dziś dla Anny najważniejsza jest jej córeczka, którą mąż chce jej odebrać. Marek Kalinowski oskarża żonę o to, że zaniedbywała ich córkę. Marek uważa, że brak opieki Anny doprowadził do tego, że ich córeczka Justynka zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Fakt zaginięcia dziecka i liczne zdrady Anny doprowadziły do tego, że Marek nie widzi już szans na uratowanie małżeństwa, chce rozwodu. Anna jest przekonana, że to Marek, rozpieszczony jedynak zrobił wszystko, żeby im się nie udało. Kto naprawdę ponosi winę, że związek Marka i Anny rozpadł się tak szybko? Obsada[] Pracownicy sądu[] Sędzia Artur Lipiński[] Pełnomocnik Piotr Ostafi[] Pełnomocnik Magdalena Wilk[] Woźny Paweł Dudzik[] Strony postępowania[] Powód Marek Kalinowski[] Pozwana Anna Kalinowska[] Świadkowie[] Świadek Joanna Kaczor[] Świadek Mirosław Jaworski[] Świadek Maria Kalinowska[] Świadek Marian Jabłonkowski[] Pozostałe osoby, których ta sprawa dotyczy[] Justyna Kalinowska[] Przebieg[] Stanowisko merytoryczne mecenasa Piotra Ostafiego[] Piotr Ostafi mówi, że jego klient wnosi o orzeczenie rozwodu z wyłącznej winy jego żony, Anny Kalinowskiej, a także o powierzenie jemu sprawowania władzy rodzicielskiej nad małoletnią córką stron, a także o ograniczenie władzy rodzicielskiej matce. W małżeństwie stron od dawna nie układało się dobrze, natomiast szczególnie źle stało się po tym, kiedy wskutek zaniedbań matki zaginęła córka stron. Znalazła się, ale tymi zaniedbaniami klient mecenasa, obciąża swoją żonę, która nie dochowała właściwej staranności. Nie tylko to, ale także jej zdrady małżeńskie doprowadziły do trwałego i zupełnego rozkładu pożycia w małżeństwie stron. Pozwana wykazała, że nie nadaje się ani na matkę, ani na żonę, dlatego Piotr Ostafi podtrzymuje powództwo wniesione przez jego klienta. Stanowisko merytoryczne mecenas Magdaleny Wilk[] Magdalena Wilk mówi, że jej klientka starała się być dobrą, kochającą żoną, natomiast to powód ją zaniedbywał, prowadząc bogate życie towarzyskie ciągle ją zdradzał. Mecenas chciałaby nadmienić, że jej klientka poświęciła się opiece nad maleńką córką, to na niej spoczywał obowiązek wychowywania córki podczas, gdy powód tak naprawdę się dzieckiem nie interesował. Dlatego mecenas wnosi o orzeczenie rozwodu z wyłącznej winy powoda, ograniczenie mu władzy rodzicielskiej nad córką oraz zasądzenie alimentów w wysokości dwóch tysięcy złotych miesięcznie. Zeznania powoda[] Powód mówi, że wziął ślub z pozwaną ponad rok temu. Pobrali się, kiedy ich córka miała dwa miesiące. Zdaniem zeznającego Anna Kalinowska od początku małżeństwa traktuje go tylko jako worek pieniędzy. Wiedziała ona, że powód ma pieniądze, poderwała go i po pewnym czasie wzięli ślub. Zdaniem powoda żona zrobiła sobie z nim dziecko, aby się ustawić. Pozwana twierdzi, że to, co mówi jej mąż nie jest zgodne z prawdą. Klient Piotra Ostafiego mówi, iż współżył z żoną rzadko, bo ona nie chciała. Praktycznie w ogóle nie chodzili razem do łózka, ale to nie jest jego wina, a Anny Kalinowskiej. Zeznający jest pewien, że klientka Magdaleny Wilk spotyka się z innymi mężczyznami. Dowiedział się o tym od swojego przyjaciela, Rafała Wieczorka. Widział on jego żonę, jak się przytulała i obściskiwała z innymi facetami. Nie ma on jednak na to żadnych dowodów, bo jego przyjaciel wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Zeznający dodaje, że nie będzie zniżał się do takiego poziomu, aby śledzić żonę albo coś takiego typu, nie o to mu chodzi. Anna Kalinowska w ogóle nie interesowała się ich córką. Przez jej głupotę i nieodpowiedzialność mężczyzna przeżył prawdziwy koszmar. Pewnego dnia córka stron zaginęła. Zdaniem Marka Kalinowskiego winę za tą sytuację ponosi jego żona. Pozwana zostawiła dziecko pod sklepem same bez opieki. Córki Kalinowskich szukało pół miasta, na szczęście po czterech godzinach znalazła się ona w pobliskim lesie cała i zdrowa. Nadal jest prowadzone śledztwo w tej sprawie, być może jakiś zboczeniec wywiózł tam dziecko. Justynka była w tak wielkim niebezpieczeństwie tylko i wyłącznie przez jej matkę. Powód chciał trwać w tym małżeństwie dla dobra córki, ale teraz wie, że powinien się rozwieść. Po rozwodzie zeznający chciałby samodzielnie wychowywać dziecko, jest on w stanie zapewnić Justynce wszystko, co najlepsze. Jego żona nie ma nawet pracy i jasne dla wszystkich jest, jak ona potrafi się zajmować dziećmi. Sędzia powołuje się na opinię rodzinnego ośrodka diagnostyczno-konsultacyjnego dotyczącą Justyny Kalinowskiej. Wynika z niej, że dziecko ma bardzo mocny związek emocjonalny z matką. Powód tłumaczy, że jest tak, ponieważ ostatnio całe dnie spędzał w pracy, ale postara się on to zmienić dla dobra córki. W trakcie małżeństwa Anna Kalinowska zdaniem zeznającego zachowywała się jak zwykła egoistka. Najważniejsze dla niej były jej potrzeby, powód szybko się zorientował, iż ani on, ani ich córka nie obchodzą pozwanej. Siedziała ona całymi dniami w domu przed telewizorem albo chodziła po sklepach i wydawała ciężko zarobione pieniądze zeznającego. Mężczyzna myślał, że małżeństwo im się uda, chciał on jak najlepiej dla Justynki, bardzo kocha on swoją córkę. Matka zeznającego i jego znajomi uświadomili mu, że dziecko powinni wychowywać oboje rodzicie. Powód ożenił się z Anną Kalinowską dla dobra córki, po to żeby miała ona normalny dom. Zeznania pozwanej[] Pozwana mówi, że chce rozwodu, ale nie da zrzucić na siebie całej winy za rozpad małżeństwa. Zdaniem kobiety powód zrobił wszystko, aby im nie wyszło, a teraz opowiada bezczelne kłamstwa na jego temat. Prawda jest taka, że zeznająca zawsze była dla niego nikim. Marek Kalinowski ożenił się z nią tylko dlatego, że mają dziecko, żałował on później tego, iż wziął ślub. Klientka Magdaleny Wilk nazywa męża niedojrzałym chłopczykiem, któremu w głowie tylko zabawa, kumple i panienki. Po ślubie jego życie nic się nie zmieniło. Poza tym, że w niedziele zamiast leczyć kaca, chodził na spacerki z Justynką i się nią zajmował. Zeznająca poznała powoda na imprezie. Znalazła się na jakiejś imprezie, bawili się dobrze, klient Piotra Ostafiego ją podrywał, kobieta się dawała poderwać i wylądowali w łóżku. Niby byli parą, ale pozwana do niego nic nie czuła, on do niej chyba też nie. Dobrze im się współżyło, przez to niestety Anna Kalinowska zaszła w ciążę. Powodowi ciąża kobiety była bardzo nie na rękę. Pochodzi on z bogatej, dobrze ustawionej rodziny, a ona z małej miejscowości pod Lubina. Ojciec kobiety jest kierowcą, a matka całe życie spędza w domu, to nie ta klasa dla klienta Piotra Ostafiego. O ciąży zeznająca powiedziała Markowi Kalinowskiemu w pubie. Gdy przekazała mu tą wiadomość, to on wyszedł, poszedł do bankomatu, a następnie wrócił, dał jej pięć tysięcy i powiedział, żeby usunęła ciążę. Zabiegu nie można już było wykonać, bo kobieta była w czwartym miesiącu, powód szybko się zorientował, że nie będzie mógł szybko pobyć się problemu. Powód chce zrzucić całą winę na nią za to, że im się nie udało. Kobieta niechętnie wzięła z nim ślub, bo go nie kochała, ale matka zeznającej i rodzicie Marka Kalinowskiego nalegali, więc się zgodziła. Mama pozwanej powiedziała jej, że gdy urodzi się dziecko, to być może powód inaczej na to wszystko spojrzy, że ją pokocha, że najważniejsze, żeby dziecko wychowywało się w pełnej rodzinie, to dla niego był ten ślub, ale po nim było inaczej. Przez pierwsze dwa miesiące klient Piotra Ostafiego opiekował się Justynką, po jej narodzinach dał prezent zeznającej. Kobieta nie udawała, że jest dobrą żoną, naprawdę pokochała Marka Kalinowskiego, a on powiedział jej, iż potrzebuje trochę wolności, że nie może ciągle siedzieć z nią i dzieckiem w domu. Wtedy powód znowu zaczął imprezować. Wydzwaniały do niego jakieś kobiety, a on nawet się z tym nie krył. Powiedział zeznającej, że to, iż jest on żonaty jeszcze bardziej je kręci. Pozwana przyznaje, że też zdarzało jej się imprezować, ale nigdy nie zdradziła męża. Klientka Magdaleny Wilk mówi, iż ten cały Rafał opowiada jakieś głupoty, że niby widział ją z jakimś mężczyzną, że niby się z nim całowała. Zeznająca twierdzi, że była cały czas wierna mężowi, a on nie ma na jej zdradę żadnych dowodów, bo nic takiego nie miało miejsca. Zdaniem Anny Kalinowskiej jej mąż powołuje się na tego Rafała, ponieważ wie, iż jest on w Stanach i nie przyjdzie oraz nie potwierdzi jego słów. Wtedy, kiedy doszło do porwania jej córki, rozmawiała ona ze znajomym w sklepie. Zagadała się wtedy z nim, ale nie jest to dowodem na to, że zdradzała męża. Nie zapomniała wtedy o dziecku, ta rozmowa trwała tylko chwilę, poza tym, gdy kobieta zostawiła córkę pod sklepem, to ona spała. Może to było nierozsądne, ale zeznająca wiele razy zostawiała tam Justynkę. Jakby wiedziała, że ktoś chce ukraść jej dziecko, to na krok od niego by nie odeszło. Poza tym, Markowi Kalinowskiemu rozwodząc się z żoną, jej zdaniem nie chodzi o dziecko, ale o pieniądze. Pewnego razu pokłócili się i wtedy rzucił on coś o rozwodzie. Zeznająca na początku mówiła mu, że jeszcze nie czas na to, że dopiero zaczynają, że jeszcze się dotrą, że nie czas na rozwód. Kłócili się na ten temat z trzy dni. Kiedy kobieta zauważyła, że z tym rozwodem to tak na poważnie, to w porządku, ale postawiła sprawę jasno, chce alimenty na dziecko w wysokości dwóch tysięcy złotych. Stać i jego, i jego rodzinę, żeby jej tyle płacić. Wtedy się zaczęło, pojechał skonsultować sprawę z matką i widocznie doszli do wniosku, że nie ma, po co płacić jej tych pieniędzy, skoro mogą zatrzymać to dziecko. Niańka kosztowałaby ich jakieś tysiąc złotych. Wystarczy tylko, aby pokazali, że zeznająca jest złą matką i nie pilnuje swojego dziecka, realizują właśnie ten swój plan, a wszystko po to, żeby kasa z rodziny nie wypłynęła. Zeznania Joanny Kaczor[] Na salę zostaje wezwana Maria Kalinowska. Nie ma jej jednak na korytarzu, dlatego zostanie przesłuchana Joanna Kaczor. Kobieta jest koleżanką pozwanej. Po ślubie Anny Kalinowskiej ich kontakt był tylko telefoniczny i esemsowy. Wcześniej zeznająca często imprezowała z klientką Magdaleny Wilk. To właśnie na imprezie poznały Marka Kalinowskiego. Świadek nie chce mówić o rozmowach z przyjaciółką na temat jej małżeństwa. Dopiero po pouczeniu przez sędziego decyduje się powiedzieć coś na ten temat. Anna Kalinowska mówiła zeznającej, że rodzie męża po urodzeniu dziecka dadzą jej pieniądze, a może nawet kupią samochód. Tak się jednak nie stało. Pozwana żaliła się Joannie Kaczor, że po porodzie dziecka dostała pierścionek, naszyjnik i bransoletkę, które jej zdaniem były wieśniackie. Jednak, gdy poszła do sklepu i zobaczyła, że kosztowały one cztery tysiące, to już się jej spodobały. Po urodzeniu Justynki i sprawdzeniu kosztów prezentów klientka Magdaleny Wilk mówiła, że Marek Kalinowski jest dobry, stara się i opiekuje się córką. Informowała przyjaciółkę także o tym, że coraz bardziej lubi męża, ale go nie kocha. Ciągle mówiła Joannie Kaczor o pieniądzach, że kupują wraz z powodem meble w drogich sklepach czy ciuchy w butikach. Zdaniem świadka każdy wie, że strony tego postępowania pobrały się z powodu ciąży Anny Kalinowskiej. Gdy pozwana się o niej dowiedziała, to była załamana, leżała w łóżku przez trzy dni. Mówiła, że zmarnowała sobie życie, nie wyobraża sobie nie chodzić na imprezy. Klientka Magdaleny Wilk nie wiedziała, co ma zrobić. Pozwana zaplanowała to sobie tak, że urodzi, podrzuci dziecko rodzicom, a ona sama wróci na studia i dalej będzie imprezować. Rodzice jednak uprali się, że jak dziecko jest, to i ślub musiał być. Po zawarciu małżeństwa Anna Kalinowska początkowo zrezygnowała z imprezowania. Jak tylko świadek do niej dzwoniła i mówiła, że jest jakaś dyskoteka, to jej koleżanka prosiła, aby ona się zastanowiła nad tym zastanowiła, twierdziła iż życia na to szkoda, sugerowała jej także znalezienie męża, jak zeznająca to słyszała, to odkładała słuchawkę. Później jednak klientka Magdaleny Wilk sama do niej zadzwoniła i spytała się koleżanki, czy nie idzie ona gdzieś potańczyć. Umówiły się i poszły się zabawić jak za dawnych czasów, córkę wtedy pozwana zawiozła do rodziców. Takie sytuacja się powtarzały, miały miejsce około dwa razy w miesiącu. Marek Kalinowski w tym czasie także imprezował. Świadek nie widziała, aby klientka Magdaleny Wilk zdradzała swojego męża. Nie ma pewności, że jej koleżanka spotykała się z innymi mężczyznami, ale się tego domyśla. Jej zdaniem i pozwana, i powód mają kogoś na boku, jedno warte drugiego. Zeznająca nie wie jednak z kim oni romansują. W zeszły piątek świadek była na imprezie w klubie i poznała tam znajomego stron postępowania. Od słowa do słowa zaczęli o nich rozmawiać, powiedział on jej, że na sto procent Anna Kalinowska zdradza męża, ale nie chciał powiedzieć z kim. Klient Piotra Ostafiego imprezuje tak jak przed ślubem, żadnej dziewczynie, która chce mu wskoczyć do łóżka, nie przepuści. Zeznania Mirosława Jaworskiego[] Kolejnym świadkiem w sprawie jest Mirosław Jaworski. Jego zdaniem trudno znaleźć dwójkę bardziej niedobranych ludzi, niż Marek i Anna Kalinowscy. Męczą się oni ze sobą strasznie, powód lubi towarzystwo, natomiast pozwana zwyczajnie w świecie do niego nie pasuje. Klient Piotra Ostafiego jest inteligentny i ustawiony. Świadek uważa, że to małżeństwo jest jakąś pomyłką, Marek Kalinowski jest zawsze nieszczęśliwy, ucieka z domu, gdy tylko może, bo z tego, co mu mówił wie, że żona nie jest dla niego partnerką do rozmów. Anna Kalinowska ciągle mówi tylko o zakupach. Powód już dawno mówił, że chce się rozwieść tylko przez Justynkę czekał na to tyle czasu. Skoro klient Piotra Ostafiego chce zajmować się dzieckiem po rozwodzie, to znaczy, że będzie musiał to robić. Zapewne będzie wstanie pogodzić wychowanie córki ze spotkaniami z kolegami przy piwie i imprezami. Justynką zajmować się mogą rodzice powoda, poza tym mogą oni wynająć nianię. Zdaniem zeznającego jego kolega pogodzi te dwie sprawy i jakoś da sobie radę. Markowi Kalinowskiemu teraz już chyba nie zależy na ratowaniu małżeństwa, skoro chce rozwodu. Wcześniej starał się, aby naprawić swój związek małżeński. Kiedy urodziła się Justynka, to powód strasznie się zmienił. Nie chodził na żadne imprezy ani nie spotykał się z kolegami. Zajmował się tylko żoną i dzieckiem. Powiedział kiedyś świadkowi, że z tego powodu, iż założył rodzinę, to czuje się spokojny i spełniony. Zeznającemu się nawet wydawało, że zakochał on się w żonie, bo mówił o niej sam dobre rzeczy. Zdaniem świadka Markowi Kalinowskiemu przestało zależeć na małżeństwie i wniósł pozew o rozwód, bo dowiedział się, iż żona go zdradza. Zwątpił wtedy w swój związek z pozwaną. Mirosław Jaworski nie ma dowodów na to, że Anna Kalinowska zdradzała męża, ale kiedyś kolega świadka powiedział mu, że widział go z jakimś mężczyzną i się obściskiwali. Świadek od czasu do czasu wyskakiwał na piwo z powodem w weekend, ale nigdy go nie śledził, nie wie czy był on wierny swojej żonie, czy nie, mu się tym nie chwalił. Zeznania Marii Kalinowskiej[] Na salę ponownie wzywana jest Maria Kalinowska. Początkowo jej nie ma na korytarzu, ale po chwili wchodzi na rozprawę i zaczyna krzyczeć do pozwanej, żeby się wynosiła z ich rodziny. Świadek wynajęła jakiś czas temu detektywa, aby śledził synową kobiety. Człowiek ten miał jakiś czas temu sprawę we Francji i wyjechał, nie wyjawiwszy jej efektów swojej pracy. Dwa dni przed rozprawą pojawił się jednak u niej i to, co przekazał kobiecie, to ją zmroziło. W pierwszej chwili chciała wszystkim o tym powiedzieć, ale potem uznała, że zaczeka z tym to czasu rozprawy, bo nie chciała, żeby pozwana miała czas na przygotowanie się do obrony. Detektyw dostarczył zeznającej zdjęcia, kobieta okazuje je sądowi. Widać na nich, jak Anna Kalinowska całuje się z Mirosławem Jaworskim. Świadek mówi, że zdjęcia te zostały zrobione w czasie, kiedy zaginęła Justynka, na dole fotografii znajduje się data i godzina. Dla kobiety skandaliczne jest to, że jej synowa i najlepszy przyjaciel syna całowali się wtedy, kiedy ktoś uprowadzał ich wnuczkę. Powód dał koledze pracę, podżyrował kredyt, a on całował się z jego żoną. Kobieta spóźniła się dzisiaj do sądu, bo przywiozła razem ze sobą Mariana Jabłonkowskiego, ma on dużo do powiedzenia w sprawie uprowadzenia wnuczki kobiety i to, co ma do powiedzenia jest skandalem. Zeznająca mówi, że pozwana i jej kochanek odpowiedzą za uprowadzenie wnuczku Marii Kalinowskiej. Po zakończonej sprawie świadek uda się na policję wraz z Marianem Jabłonkowskim i wszystko im powie. Zeznania Mariana Jabłonkowskiego[] Sąd decyduje się dopuścić dowód z zeznań Mariana Jabłonkowskiego. Mężczyzna wie coś na temat porwania córki Kalinowskich. Nie zgłosił się w tej sprawie na policję, ale na prośbę matki powoda uda się z nią na komisariat. Kilka dni po odnalezieniu dziecka do zeznającego zadzwonił pewien mężczyzna. Przedstawił się, powiedział że nazywa się Jaworski i chciał mu podziękować. Świadek chciał się z nim spotkać, ale człowiek, z którym rozmawiał, powiedział mu, że jest zajęty, nie ma czasu i zostawi mu w lesie taką prywatną nagrodę pieniężną. Powiedział mu, gdzie, kiedy i o której godzinie zostawi mu te pieniądze w lesie. Jak tylko zeznający tam się udał i zobaczył tą nagrodę, to wiedział, że są one za coś zupełnie innego, niż mu się wydawało. Zeznający zna dobrze klienta Piotra Ostafiego, bo wynajmował mu leśniczówkę, nie do końca legalnie. On zawsze przedstawiał się jako Jaworski, Mirosław Jaworski. W tej leśniczówce powód urządzał libację i zapraszał tam prostytutki. Na jedną z takich imprez zabrał własną córkę. Córka Kalinowskich była tam, gdy rzekomo zaginęła. On początkowo nie wiedział o tym wszystkim i nawet był zdziwiony, jak zobaczył takie małe dziecko, więc zapytał się go, czy ono powinno się tutaj znajdować, ale klient Piotra Ostafiego powiedział, że to jego własna córka i może ją zabierać, gdzie tylko chce. Świadek tutaj przyszedł powiedzieć prawdę i nie widzi powodu, aby kłamać. Maria Kalinowska jest wściekła na syna. Powód mówi, że coś trzeba było zrobić, żeby odebrać pozwanej dziecko. Jego matka uważa, że nie miał prawa zrobić tego w taki sposób, mogło dojść do tragedii. Marek Kalinowski nie ma nic więcej do dodania. Mowa końcowa mecenasa Piotra Ostafiego[] Piotr Ostafi mówi, że jego klient domaga się w tej sprawie orzeczenia rozwodu z winy swojej żony. W tej chwili podtrzymuje to żądanie, bowiem przeprowadzony przewód sądowy wykazał i to niezbicie, że jego żona rzeczywiście zawiniła. Zawiniła jako żona i jako matka, na wszystkich frontach tego małżeństwa, okazała się być lekkomyślna, nieodpowiedzialna, do tego wszystko zdradzała swojego męża i to z jego najlepszym przyjacielem. Nie upilnowała dziecka, co prawda usłyszano na procesie jakąś fantastyczną historię z ust nie całkiem wiarygodnego leśniczego, malwersanta, jakoby to klient mecenasa uprowadził własne dziecko, Piotr Ostafi jednak w to nie wierzy. Ten świadek go do tego nie przekonał, dlatego pełnomocnik podtrzymuje takie, a nie inne żądanie jego klienta. Mecenas uważa także, że orzeczenie w zakresie powierzenie jemu władzy rodzicielskiej nad dzieckiem jest jedynie słuszne, bowiem przekonał adwokata swoją postawą, poza tym jest osobą młodą, adwokata przekonała także jego matka. Piotr Ostafi wierzy, że Maria Kalinowska będzie doskonałą babcią i nauczy swojego syna, który może jeszcze tego nie umie, jak być dobrym ojcem. Adwokat jest też przekonany, iż dziecku w rodzinie jego klienta będzie znaczenie lepiej, niż w rodzinie jego żony. Dlatego Piotr Ostafi podtrzymuje żądania pozwu w całości. Mowa końcowa mecenas Magdaleny Wilk[] Magdalena Wilk mówi, że nie ulega najmniejszych wątpliwości, iż małżeństwo Kalinowskich jest pisane na stratę. Zdaniem mecenas lekką obłudą ze strony Marka Kalinowskiego jest to, że mając liczne przygody poza małżeńskie, nie chce się rozstać z żoną w sposób najmniej konfliktowy, czyli bez orzekania o winie, ale uparcie próbuje udowodnić winę pozwanej w rozkładzie tego małżeństwa, ale skoro taka jest jego wola... Mecenas wnosi o orzeczenie rozwodu. Najważniejsze w tej sprawie jest to, komu sąd powierzy opiekę nad dzieckiem. Oczywiście ta opieka powinna być przyznana matce, zwłaszcza jakże wobec ojcowskiej postawy powoda zgodnie, z którą Justynka jest jego dzieckiem i może on z nią robić, co chce i zabierać ją, gdzie chce. I zwłaszcza wobec faktu, że to on tak naprawdę zabrał Justynkę na jedną ze swoich balang, po to, żeby zaaranżować jej uprowadzenie, żeby szukało jej pół miasta, przy okazji pomstując na wyrodną matkę, która doprowadziła do porwania dziecka. Powód na początku postępowania powiedział, że Justynkę pewnie jakiś zboczeniec wywiózł do lasu, może rzeczywiście coś w tym jest. Anna Kalinowska jest młodą osobą, nie można dziwić się, że od czasu do czasu chce jeszcze pójść na imprezę. Jednocześnie jest odpowiedzialną matką i w tym czasie organizuje opiekę nad dzieckiem u swoich rodziców, a nie zabiera dziecko na tą imprezę, jak to czynią niektórzy inni obecni na sali. Dlatego mecenas wnosi o powierzenie władzy rodzicielskiej matce i zasądzenie od powoda alimentów w wysokości dwóch tysięcy złotych, stosownie do jego możliwości finansowych. Wyrok[] Sąd w punkcie pierwszym rozwiązuje przez rozwód małżeństwo stron z winy obu małżonków. Nadto wykonywanie władzy rodzicielskiej nad małoletnią Justyną Kalinowską powierza jego matce, Annie Kalinowskiej, ograniczając jednocześnie ojcu, Markowi Kalinowskiemu władzę rodzicielską nad córką Justyną do rozstrzygania w zakresie istotnych sprawach zdrowia i wykształcenia. Nadto sąd zasądza od powoda Marka Kalinowskiego na rzecz małoletniej córki Justyny Kalinowskiej alimenty w comiesięcznej wysokości po 1000 złotych, płatne do rąk jej matki, Anny Kalinowskiej. Nie ulega wątpliwości, że na tym świecie nie ma recepty na jedno udane małżeństwo. W przypadku Kalinowskich było ono po prostu przypadkiem i to, że to był przypadek, widać było na tej sali. Wszyscy, którzy tutaj zeznawali, twierdzili jedno, to był przypadek. Jeden ze świadków powiedział, że strony tego postępowania zupełnie do siebie nie pasują, że są ludźmi z zupełnie innej gliny. To prawda, każde z małżonków żyło swoim życiem. Także to, że obie strony żądają rozwodu nie budzi dla nikogo wątpliwości, tak samo wina obojgu małżonków. Można długo wymieniać ich przewinienia, te które przyczyniły się do rozkładu ich związku małżeńskiego. Z jednej strony uczynił to Piotr Ostafi, a z drugiej Magdalena Wilk, oczywiście w przeciwnych kierunkach. Z tej sprawy jest jeden gorzki wniosek. Najgorzej na tym rozwodzie wyjdzie niestety dziecko, mała Justynka. Sąd miał poważny problem, przy kim to dziecko powinno zostać i rozstrzygnął, że powinno zostać przy matce. Sędzia nie wyobraża sobie, żeby powód sprawował władzę rodzicielską nad córką, to jest po prostu niemożliwe. Marek Kalinowski porwał córkę, okazał się osobą całkowicie nieodpowiedzialną, będzie on miał postępowanie karne. W tej sytuacji powierzenie jemu wykonywania władzy rodzicielskiej, świadczyłoby o nieodpowiedzialności sądu. Zachowanie pozwanej także wielokrotnie świadczyło o tym, że nie jest ona matką, taką jaką powinna być, ale to, że będzie ona wykonywała tą władzę rodzicielską, sama, to jest dla niej sprawdzian. Jeżeli klientka Magdaleny Wilk będzie wykonywać tą władzę źle, to zostanie jej ona odebrana albo ograniczona. Jeżeli chodzi o alimenty, pozwana żądała ich w wysokości dwóch tysięcy złotych. Artur Lipiński myśli, że alimenty, wynoszące tysiąc złotych będą wystarczające na to dziecko, uwzględniając jej wychowanie i opiekę nad dzieckiem. W niedzielę, 19 stycznia 2020 r., w godzinach porannych, w Domu Macierzystym Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego w Myśliborzu zmarła nagle Siostra Maria Kalinowska, wieloletnia Przełożona Generalna Zgromadzenia, w ostatnich latach Przełożona Wspólnoty Sióstr z kaplicy przy ul. Poleskiej w Białymstoku. Do Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego wstąpiła w 1974 r. W latach 1994-2013 była Przełożoną Generalną. Od 2013 r. była Przełożoną Domu zakonnego przy ul. Poleskiej w Siostra Maria Kalinowska ZSJMSzczególny wkład i zaangażowanie wniosła w prace procesu beatyfikacyjnego i uroczystości wyniesienia na ołtarze ks. Michała Sopoćki 28 września 2008 także: Uroczystości pogrzebowe śp. bp. Stanisława Stefanka. Zostanie pochowany w katedrzeUroczystości pogrzebowe odbędą się w Myśliborzu we środę, 22 stycznia o godz. św. w intencji śp. Matki Marii Kalinowskiej będą sprawowane w kaplicy przy ul. Poleskiej:22 stycznia o godz. pod przewodnictwem Bp. Henryka Ciereszki,25 stycznia, o godz. pod przewodnictwem Abp. Seniora Edwarda Ozorowskiego,15 lutego o godz. pod przewodnictwem Abp. Tadeusza Wojdy, Metropolity ofertyMateriały promocyjne partnera Polskie prawo nie chroni samotnych matek z dzieckiem - uważa Joanna Kalinowska z Białegostoku. - Wygląda na to, że to nie były mąż ma łożyć na utrzymanie naszego wspólnego syna, ale to ja muszę utrzymywać byłego męża. A dokładnie - decyzją sądu zapłacić mu prawie 28 tys. zł. Za co? Za wkład w wykończenie ich wspólnego lokum. Tyle tylko, że owo lokum to piętro w domu... rodziców Joanny. Sąd przyznał je kobiecie 3 lata po rozwodzie w ramach darowizny. - To rozporządzanie cudzym majątkiem. Czy to ma być sprawiedliwość? - pyta mówi, sąd nie chciał rozłożyć wierzytelności na raty. - Dał mi tylko 2 miesiące - żali się. - Do ubiegłego wtorku musiałam wpłacić całą sumę, czyli ponad 27 tys. zł, na konto byłego męża. Pracuje, ale mam syna na utrzymaniu. Nadal mieszkam kątem u rodziców. Przy moich skromnych zarobkach, żaden bank nie da mi pożyczki. Znów muszę skorzystać z pomocy ojca i buduje, niezgoda...Joanna i Sławek pobrali się w 1997 roku. Dach nad głową zaproponowali rodzice Asi. Mieli duże niezagospodarowane piętro w willi jednorodzinnej. Wymagało ono jednak kapitalnego remontu. Oprócz ścian zewnętrznych, nie było tam niczego. Trzeba było wyciągnąć dach, położyć podłogę, sufit, postawić ściany działowe, wymienić okna. W wykończenie mieszkania zaangażowała się cała Kalinowskiej dostarczył częściowo swój materiał, a ojciec Sławomira wykonał prace stolarskie. Robili to nieodpłatnie. Zdaniem sądu, była to forma darowizny, która weszła w skład majątku wspólnego i dlatego podlega podziałowi. Sąd Rejonowy w Białymstoku nie był w stanie określić wkładów obu stron w wykończenie 43-metrowego mieszkania, dlatego w styczniu tego roku wydał postanowienie o podziale wierzytelności równo po połowie. Mąż dostał samochód i lokaty w banku. Joanna - meble i inne przedmioty, które stanowią wyposażenie domu. Ale mężczyźnie to nie wystarczyło. - Zostałem z niczym - mówi Sławomir Niesterczuk. - Wyszedłem jak stałem. W mieszkaniu zostało wszystko, czego dorobiliśmy się przez prawie 10 lat. Ja muszę zaczynać od początku. Mieszkam w tej chwili z matką w dwupokojowym mieszkaniu. 43-latek odwołał się od decyzji sądu I instancji. I dopiął swego. Mieszkasz, musisz płacić10 czerwca Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał za zasadne zmienić sposób podziału majątku wspólnego. Dodatkowo przyznał Joannie Kalinowskiej kominek wart 3,6 tys. zł oraz całą wierzytelność z tytułu nakładów małżonków dokonanych na nieruchomość jej rodziców. - Taki podział majątku jest uzasadniony tym, że uczestniczka postępowania nadal korzysta z lokalu mieszkalnego wykończonego przez zainteresowanych, a zatem korzysta z poczynionych przez nich nakładów. Przyznanie tej wierzytelności wnioskodawcy (S. N. - przyp. red.) byłoby sprzeczne z zasadami logiki i stanowiłoby zarzewie dalszych konfliktów - czytamy w uzasadnieniu postanowienia, które jest już prawomocne. To jeszcze nie koniecSławomir Niesterczuk uważa, że te kilkadziesiąt tysięcy złotych to i tak niska rekompensata za jego wkład w To ja zapłaciłem za ten remont. Na wykończenie piętra zlikwidowałem dwie książeczki mieszkaniowe i zrezygnowałem z kupna kawalerki w centrum miasta - mówi. - Zainwestowałem tyle pieniędzy... Mieliśmy tam żyć z rodziną i być szczęśliwi. Teść mówił, że przepisze to na nas, ale później się wycofał. - Ojciec użyczył nam lokalu bezpłatnie. Dzięki temu część materiałów, tj. farby, mogliśmy odpisać od podatku - tłumaczy Kalinowska. - Nie przeczę, że Sławek nic nie robił. Wszyscy nam pomagali. Ale koszty materiałów poniósł mój ojciec. Mamy na to faktury i zeznania świadków. Poza tym, przez 9 lat mieszkania w domu rodziców nie płaciliśmy żadnych rachunków za media prąd czy przez kilka lat mogli zaoszczędzić i kupić samochód. Po jego stłuczce połowę odszkodowania jako współwłaściciel dostała Joanna. Koszty naprawy poniósł w całości jej były mąż. Teraz Sławomir domaga się reszty i... sąd mu ją przyznał (2,8 tys. zł). - Wszystko to odbije się na moim 11-letnim synu. Niestety w tym roku nie stać mnie, aby wysłać go gdzieś na wakacje - martwi się nasza Czytelniczka. Decyzja sądu jest prawomocna. Kalinowskiej nie przysługuje też kasacja. - Ale ja tak tego nie zostawię - mówi. - Będę pisać zaskarżenie orzeczenia do Sądu Najwyższego. Tylko to mi pozostaje. Видання IPN укр Strona główna Aktualności Aktualności Janina Kalinowska ocalała z ludobójstwa wołyńskiego – poświęciła swe życie głoszeniu prawdy i upamiętnianiu ofiar tej zbrodni Janina Kalinowska. Fot. z filmu "Zmarłych pogrzebać" W nocy z 12 na 13 września 2021 r. zmarła Janina Kalinowska, przewodniczącą Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu, ocalała ze zbrodni wołyńskiej. 16 września w Zamościu, w Kościele Garnizonowym pw. Św. Jana Bożego, odbył się pogrzeb pani Janiny Kalinowskiej, wieloletniej Prezes Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu. Mszę pogrzebową odprawił ks. ppłk Tomasz Skupień wraz z księdzem Janem Burasem oraz księdzem Antonim Moskalem. Kazanie wygłosił ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski z Krakowa. Pani Janina Kalinowska była sierotą wołyńską. W dniu 11 lipca 1943 roku po południu do jej rodzinnego domu wdarli się nacjonaliści ukraińscy i zamordowali całą jej rodzinę. Ona sama ocalała, bo ciało zastrzelonej matki spadło na nią i ukryło ją przed oprawcami. Pani Janina była tak mała, że nie wiedziała jak się nazywa ani kim byli jej rodzice. Nie znała też swojej daty urodzenia. Przez całe lata zmagała się z traumą wojenną i koszmarami sennymi. Mimo to była ciepłą i niezwykle serdeczną osobą. Całe swoje życie walczyła o prawdę historyczną. Najważniejszym dla niej stało się nazwanie tego mordu ludobójstwem. Bardzo pragnęła, aby kości pomordowanych Polaków, w tym także jej bliskich, mogły kiedyś zostać godnie pochowane. Janina Kalinowska upamiętniała ofiary tamtej zbrodni, organizując obchody, spotkania historyczne, ekspozycje wystaw. Stowarzyszenie, któremu przewodziła, przy wsparciu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa ustawiło ponad 30 krzyży w miejscach mordów na Wołyniu. W 2013 r. Stowarzyszenie Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu zostało laureatem nagrody Instytutu Pamięci Narodowej „Kustosz Pamięci Narodowej”. Janina Kalinowska wystąpiła w filmie dokumentalnym IPN Gdańsk pt. „Zmarłych pogrzebać”. Film ten opowiada historie osób, które były naocznymi świadkami mordów ukraińskich na Polakach. W swojej działalności współpracowała z wieloma oddziałami IPN, w tym także z lubelskim. Na pogrzebie Instytut Pamięci Narodowej reprezentowali: Marcin Krzysztofik – dyrektor lubelskiego oddziału IPN, oraz Katarzyna Osowska – pracownik krakowskiego oddziału IPN, autor filmu „Zmarłych pogrzebać”, w którym wystąpiła Janina Kalinowska.

matka z domu kalinowska